Na listę startową Wiosennych Zawodów Wędkarskich organizowanych w sobotę, 23 kwietnia, przez Stowarzyszenie Wędkarskie „Kaniowski Karp Królewski” wpisało się 57 uczestników. Prezes, Roman Sas, jak również szef Komisji sędziowskiej, Tomasz Gibas, mają bardzo dobre układy „na wysokościach”, bo pogoda była wyśmienita i można było nie tylko pobawić się w łowienie, ale również połapać mnóstwo witaminy D serwowanej przez piękne słoneczko. Zdjęcia TUTAJOprócz ww. uczestników w organizację zawodów zaangażowanych było znacznie więcej członków Stowarzyszenia. Zbiórka wyznaczona została na godz. 6:00, ale wcześniej należało przygotować stanowiska i specjalnie je oznaczyć. Z uwagi na liczbę chętnych konieczne było przygotowanie stanowisk na trzech akwenach, tj. 2, 5 i 6, zlokalizowanych w obrębie Rybaczówki. To właśnie było zadanie Komisji sędziowskiej. Oprócz Tomka również Wojtka (Wussa), Mateusza (Szweda) i dwóch Szymonów (Święsa i Miśka).
Tradycyjnie wszystkich uczestników przywitał prezes, Roman Sas i korzystając z okazji przedstawił również kilka informacji z życia codziennego Stowarzyszenia, w tym o pozyskaniu kolejnych środków zewnętrznych na budowę pomostów wędkarskich na akwenie nr 6 (przeszło 90 tys. zł). Podpisanie umowy przewidziane jest w przeciągu najbliższego tygodnia. Szef Komisji sędziowskiej, Tomasz Gibas, poinformował o zasadach i regulaminie zawodów, nastąpiło losowanie stanowisk, po czym każdy z wędkarzy udał się na swoje miejsce, gdzie na swój sposób nęcił i przygotowywał odpowiednie przynęty, a o godz. 7:00 wystrzał z hukowego pistoletu dał sygnał do rozpoczęcia rywalizacji. Zawody trwały 4 godziny.
Szczęście najbardziej uśmiechało się do Artura Dorobisza, ponieważ położył on na wadze kilka karpi o łącznej wadze 14,69 kg. Należy dodać, że wynik mógł być lepszy, ale niektóre walki wygrała jednak natura. Ale to są właśnie najpiękniejsze smaczki takiej rywalizacji.
Drugie miejsce przypadło Jerzemu Kołodziejczykowi - 8,12 kg, trzecie Maciejowi Czajcińskiemu – 6,51 kg. Lista wędkarzy, którzy cokolwiek złowili w rozwinięciu.
Spośród 57 uczestników ryby łaskawe były dla 30, reszta nie potrafiła utrafić w sobotnie gusty podwodnych mieszkańców akwenów Stowarzyszenia. No cóż, tak bywa. Najważniejsze, że doszło do kolejnego integracyjnego spotkania wędkarzy skupionych w SW KKK, cieszy, że bardzo aktywni byli członkowie przyjęci do Stowarzyszenia w tym roku, no i jak zwykle dopisywały wszystkim humory, panowała najcudowniejsza atmosfera …. Takie dni powinny trwać wiecznie.